• А
  • Б
  • В
  • Г
  • Д
  • Е
  • Ж
  • З
  • И
  • К
  • Л
  • М
  • Н
  • О
  • П
  • Р
  • С
  • Т
  • У
  • Ф
  • Х
  • Ц
  • Ч
  • Ш
  • Э
  • Ю
  • Я
  • A
  • B
  • C
  • D
  • E
  • F
  • G
  • H
  • I
  • J
  • K
  • L
  • M
  • N
  • O
  • P
  • Q
  • R
  • S
  • T
  • U
  • V
  • W
  • X
  • Y
  • Z
  • #
  • Текст песни Bez Cenzury - Ulica Noca

    Просмотров: 5
    0 чел. считают текст песни верным
    0 чел. считают текст песни неверным
    Тут находится текст песни Bez Cenzury - Ulica Noca, а также перевод, видео и клип.

    Kiedy słońce znika za horyzontem
    Zaciera się granica między złem, a dobrem
    Nocą ulica przedstawia swe oblicza
    Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

    Nieprzyjazna, nie zaprasza ciebie w swoje progi
    Będzie jazda, jak niepewnie stawiasz po niej kroki
    Raz na jakiś czas przyprawia komuś rogi
    To księżyca blask wtedy trzeba się nałoić
    Ulica nocą to my, godziny Sodomy i Gomory
    Crime story, wóda bro mój faworyt
    Unikając patroli, które zachowują się
    Jakbyśmy byli z kamfory, adrenalina smakołyk
    Nie przeginaj i nigdy nie trać kontroli
    Za rogiem czai się żmija, co zaplącze ci nogi
    Nigdy nie bądź nad wyraz, bo to cię kiedyś zaboli
    Ulica nocą zdradliwa, chwyta w sieci niewoli
    Gdzie jest Ninas, dwa na cztery swobody
    Gdzie macie kurwy dowody, w nocy bądź zawsze gotowy
    To godzina wampira, otwierają się groby
    Do rana oby, już świta pojawił się słońca promyk

    Kiedy słońce znika za horyzontem
    Zaciera się granica między złem, a dobrem
    Nocą ulica przedstawia swe oblicza
    Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

    Gdy na naszej półkuli powoli słońce zasypia
    Złudna cisza ulic mówi - miej otwarte ślipia
    Sam nie mogę spać choć miasto już dawno w puchu
    Idę pisać swe imię w godzinie duchów
    Mróz, na wózku typ śpi na przystanku
    Czuć smród nie tylko taniego alku
    Obok niego jak w parku puste butle po wiśniówce
    I ziomek z twarzą, raczej blizną po cegówce
    Dalej minęła może minuta, słyszę dźwięk koguta
    A buta B pale głupa eee
    Szybciej niż mgnienie frunę nad ogrodzeniem
    Kilometr dalej nie ma mowy o problemie
    N.O.C. różne okazje stwarza
    Writerom na akcje, dilerom by hajs pomnażać
    Jest wiele miejsc w których nie chcesz być sam w nocy
    Każde miasto ma swą część gdzie łatwo o kłopoty

    Kiedy słońce znika za horyzontem
    Zaciera się granica między złem, a dobrem
    Nocą ulica przedstawia swe oblicza
    Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

    Gdy noc się zaczyna i gasną światła w oknach
    Na ulicy drapieżniki i zwierzyna łowna
    Spoglądam na ten obraz, widzę swoisty klimat
    Gdy jeden chce zarobić, drugi brzytwy się trzyma
    Na niebie duży wóz, mały wóz, a na ziemi
    Znowu radiowóz, to się nie zmieni mają powód znów
    W kieszeni pozbyć się dowodów, szybki trucht
    Uliczny trening i do przodu byle dalej od psów
    Widziałem lepsze wstrzyki niż w filmach z Ameryk
    Obławy, awantury, Bez Cenzury z Warszawy ulic
    Dla głupiej sprawy freaki i koty robią głupoty
    Więc radzę obcym uważać po północy
    Hardkoru pierwszy smak, strach, bach! bach!
    Rozpierdala jak trotyl, tak jest u nas w nocy
    Jak to skumasz i z drogi swej nie zboczysz
    Bez kitu może przetrwasz do świtu, szeroko oczy

    Kiedy słońce znika za horyzontem
    Zaciera się granica między złem, a dobrem
    Nocą ulica przedstawia swe oblicza
    Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

    Опрос: Верный ли текст песни?
    ДаНет