Moje wizje potrafią być jasne a jeżeli już są
To widzę osobę na szczycie
Resuscytowany wciąż basem i dobrze
Ten smak wyskokowy znam zwycięstw
Nie mam długich włosów ale już skandują
„Oto wybawiciel" gotowy jak nikt ej
Ludzie nie mogą uwierzyć wiadomo jak w siebie
Ja tego po sobie nie widzę
Wiem bardzo dobrze jak tą egzystencję ozdobić w praktyce
Sposoby na bycie
Ja zamykam oczy na 360 stopni
Widzę wszystko oko w piramidzie
Oko w piramidzie ej ja nie umieram są kody na życie
I walczę ze sobą w każdy dzień tutaj codziennie
Mam ochotę na picie myślą że mnie zjedzą
Jestem przesiąknięty tym do szpiku kości
Co ty nadchodzi mój sezon
I wszyscy polują bo każdy chce mieć moje ciosy
Co po niektórzy tu myślą że są z wyższych półek
I ich muszę znosić
Choć prędzej ich zdejmę nie przejmuję się tym w ogóle
Rodzą się w mojej duszy sztosy
Chyba zajebałem już dość długi stage diving
Przez życie bo lecę sobie jak pojeb aż mnie kurwa nosi
I nie zapowiada się raczej na spadek w ogóle
Zarobię sam rapem i zabulę słono mi złotem posyp
Ej która na osi? Czas zabrać ci
Czas to myślę że jest spoko układem
Bardzo ładne wskazówki chyba nie myślałeś
Że jakkolwiek chodzi o twoją uwagę
Bang w samo serce
Jestem tak prawdziwy chociaż jestem duchem mogą tylko sobie gonić za mną nie wyrobią na zakręcie
No i nie przeliczam ludzi tak jak kwitu choć jest to zależne w życiu ziom nikogo nie wydałem też nikogo nie oszczędzę
Nie musisz mnie mierzyć wzrokiem by wiedzieć że nie mam sobie równych to prawdziwe gówno raper z pokorą to śmieszne
Bang w samo serce
Jestem tak prawdziwy chociaż jestem duchem mogą tylko sobie gonić za mną nie wyrobią na zakręcie
No i nie przeliczam ludzi tak jak kwitu choć jest to zależne w życiu ziom nikogo nie wydałem też nikogo nie oszczędzę
Nie musisz mnie mierzyć wzrokiem by wiedzieć że nie mam sobie równych to prawdziwe gówno
Nie spinam się na gnoi co próbują jak mogą mi przeszkadzać beka ja wspinam się na Olimp
I dla wszystkich tych podłych skurwieli co chcieliby się wcielić w cele nie mam problemu ze zużywaniem naboi
Z takim flow jebać dryfowanie na boi w chuj podwórek poznałem a wychowany na swoim
Nie musisz powtarzać reguł znam je dobrze ale że cokolwiek w ogóle będzie mi kurwa dyktowane zapomnij
Ta studnia jest bezdenna nauczyłem się czerpać nawet jeśli na powierzchni pływa syf
To jak świadome śnienie no bo na co dzień się dzieje właśnie to czego chcę to jakbym urzeczywistniał sen nam
I sobie go zapętlał tyle razy do zrzygania
Że aż myślę że to chyba syf
Te jebane wróżki mówią mi co będzie i zło wróżą
Nie życzą sobie mnie a i tak się spełniam
Myślę że to wszystko tylko praca i myślenie a nie
Że jesteśmy do tego stworzeni
Kiedyś nie mogliśmy nic zrobić
Dziś nie ma nic czego nie możemy
Nie boję się wybuchu przyzwyczajony do huku
Pierdolę schrony ja na bank się do tego nie ucieknę
Wszystko wokół w ruchu no i wszystkie lamy w popłochu uciekają bambusem no bo spierdalają pędem
To akurat śmieszne bo tym wszystkim to rozpierdoli
Wypranie mózgu jakieś tego nie było w broszurce
Ja idę po więcej mam odbite od krwi palce na koszulce prawie nie śpię wiem to tylko tak dosięgnę swój sen
Instynkty opanowują pandemicznie tę dżunglę dioptrii nie poprawiam soczewki widać więcej w gotówce
I lecę po mój sukces chociaż już w sumie to ostatnio miałem się wylać na wszystko ale przecież nie popuszczę
Bang w samo serce
Jestem tak prawdziwy chociaż jestem duchem mogą tylko sobie gonić za mną nie wyrobią na zakręcie
No i nie przeliczam ludzi tak jak kwitu choć jest to zależne w życiu ziom nikogo nie wydałem też nikogo nie oszczędzę
Nie musisz mnie mierzyć wzrokiem by wiedzieć że nie mam sobie równych to prawdziwe gówno raper z pokorą to śmieszne
Bang w samo serce
Jestem tak prawdziwy chociaż jestem duchem mogą tylko sobie gonić za mną nie wyrobią na zakręcie
No i nie przeliczam ludzi tak jak kwitu choć jest to zależne w życiu ziom nikogo nie wydałem też nikogo nie oszczędzę
Nie musisz mnie mierzyć wzrokiem by wiedzieć że nie mam sobie równych to prawdziwe gówno