Na co najmniej sto litrów miłości
Przypada sto zakładów w totolotka.
Na moim podwórku w tanim sklepie
Mogę kupić sobie deszcz.
Pod spodem moja blada koleżanka zażywa,
Czekolada kończy się.
A niebo otwarte o wpół do czwartej,
Szkoda gadać…
I mam dziwne przyzwyczajenia,
Lubię patrzeć w twoje oczy, kiedy pada,
I leżąc na krawężniku opowiadać tobie jak wygląda świat.
A na ulicy mali chłopcy rozbijają sobie głowy,
Przygotowując roztwory miłości chcą być lżejsi od ciężaru swoich ciał.
Wiem to nie twoja wina,
Wiem to ja…
Wiem to nie twoja wina,
Wiem to ja…
Wiem to ja…
Wiem to ja…
Na сотрудничать najmniej СТО litrów miłości
Przypada СТО zakładów ж totolotka .
Na Moim podwórku ж Таним sklepie
MOGE kupić Sobie deszcz .
Pod spodem Moja blada koleżanka zażywa ,
Czekolada kończy się .
Niebo otwarte о wpół сделать czwartej ,
Szkoda gadać ...
Я мам dziwne przyzwyczajenia ,
Lubie patrzeć ж Twoje Oczy , kiedy пада ,
Я leżąc па krawężniku opowiadać Tobie Jak wygląda Свят .
А на ulicy Мали chłopcy rozbijają Sobie Glowy ,
Przygotowując roztwory miłości CHCA być lżejsi од ciężaru swoich CIAL .
Wiem чтобы NIE Twoja Wina ,
Wiem в Ja ...
Wiem чтобы NIE Twoja Wina ,
Wiem в Ja ...
Wiem в Ja ...
Wiem в Ja ...
