Ty prawd promienie wziąwszy za sztylety
Śmiesz jeszcze mniemać żeś wódz żeś generał
O niewolniku stój cofaj bagnety
Dopókiż będę za ciebie umierał
Czyż myśli każdej każdej myśli prawie
Uczyć cię trzeba ciągłymi ofiary
Patriotyzmu na bruku w Warszawie
A Chrześcijaństwa u krwawych wrót Fary
Czyż nigdy z siebie ty nic własną siłą
Nie poczniesz nigdy boś wszystko zabierał
Cofnij się wołam głucha lodu bryło
Dopókiż będę pod tobą umierał
Toć groszem twoim tuczne pułkowniki
Własnych cię uczą mordować proroków
A wy nas wodzić śmiecie niewolniki
Nie widząc Boga ręki u obłoków
Niechże wam szron raz rozstaje u powiek
Niech roz niewoli się ta ciemna góra
Wrogi do nogi broń kto jeszcze człowiek
A bryłę lodu na kosy i hurraa
Ты правда, принимая лучи для кинжалов
Вы все еще должны думать, что у вас есть общий
О рабов
Пока я умираю за тебя
Он думает почти каждая мысль почти о каждой мысли
Вы должны научить вас постоянным жертвам
Патриотизм на тротуаре в Варшаве
И христианство в кровавых воротах прихода
Вы никогда не набирали свою силу
Ты никогда не начнешь это, он взял все
Вернись, я называю глухим льда
Пока я умираю под тобой
Эта копей
Они учат вас своим пророкам
И вы можете справиться с нами с рабами
Не видя Бога руки в облаках
Пусть мороз разбивается у ваших век один раз
Пусть будет связана эта темная гора
Враждебно к оружию ноги, кто еще
И ледяной блок для коса и ура